aaa4
Słuchacz muzyki
Dołączył: 26 Lis 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Czw 16:18, 13 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Godzine pozniej koparka wgryzala sie w zbocze gory, odgarniajac piach nagromadzony pod skalna sciana. Mercer stal obok i gestami kierowal operatora. Mial ze soba szpadel i co dziesiec minut schodzil do wykopu. Temperatura znow wzrosla do czterdziestu stopni, wiec pracowal rozebrany do pasa. Kazde zejscie do wykopu bylo bardziej niebezpieczne niz poprzednie. Jama miala juz piec metrow glebokosci i dwa razy tyle dlugosci, a jej sciany sie osypywaly. Mercer szpadlem wkopywal sie troche glebiej, wydobywajac ziemie, ktora nie widziala swiatla dziennego od nie wiadomo ilu lat. Wynosil probki na gore, badal je skrupulatnie, a potem dawal operatorowi koparki znak, by ten kopal dalej.
-Czego szukasz? - spytala Selome, kiedy wyszedl po raz szosty. Habte, Gibby i kierowca ciezarowki zdejmowali palety sprzetu z naczepy.
-Kamienia odpadowego, gruzu wydobytego z kopalni. - Mercer otarl pot z czola mokra bandana. - Kiedy ja kopano, prawdopodobnie zwalowano go przy wejsciu. Powinien byc latwy do odroznienia od zebranego materialu powierzchniowego.
-Ale jesli kopalnia jest na styku tamtych dwoch murow, czemu nie kopiemy tam?
-Bo chce najpierw sprawdzic, co tam jest, zanim otworzymy sztolnie. To kwestia bezpieczenstwa - wyjasnil Mercer. - Mam tez nadzieje znalezc kimberlit, ktory zostal juz pokruszony i przebrany.
-Po co? Wiemy, ze diamenty tu sa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|